Wakacyjne SMP I Dzień 4.

Wakacyjne SMP I Dzień 4.

To już czwarty dzień? Naprawdę? Niestety tak, a to oznacza, że już jutro zakończenie. Dzisiejszy dzień przebiegał pod hasłem: warsztaty! A co jeszcze się działo?

W dzisiejszą konferencję wprowadził nas o. Piotr Wiśniowski, który opowiadał o białej szacie, która ma nam przypominać o prawdach przyjętych na chrzcie świętym. To co nas spotyka w życiu nie zawsze pozwala nam obiektywnie spojrzeć na siebie i może prowadzić do złego myślenia o sobie. Ta szatka ma nam przypominać, że jestem dzieckiem bożym, a każde dziecko boże ma prawo się mylić - mówił o. Piotr. Przywrócić nam tę godność może sakrament pokuty, to sakrament naszej godności i wolności. Dzisiejsza praca w grupach dotyczyła rozeznania i rozwoju duchowego. 

Jeszcze przed południem spotkaliśmy się w małych grupkach na 9 warsztatach z: bushcraftu, pierwszej pomocy przedmedycznej, emisji głosu, zarządzania czasem, serwis rowerowy, programowania, robienia makram, fotografii mobilnej i potworków językowych. 

W centrum dnia przeżywaliśmy Eucharystię, której przewodniczył o. Łukasz Wilusz. W swoim kazaniu podkreślił, że nikt z nas nie wybiera świadomie zła, ale ono istnieje. Chrystus zawsze na nas tu czeka, a dał nam tego największy dowód, umierając na krzyżu. Pamiętajmy, że pomimo chwastów w naszym życiu, On zawsze zasiewa w nas dobro - powiedział o. Łukasz. 

Wieczorem ostatni raz zatańczyliśmy tańce pijarskie, ale także łowickie, które poprowadzili dla nas tutejsi animatorzy. O. Przemysław Suchy wygłosił również dla nas konferencję pt.: "Świeca". Tą świecą jest Jezus, ona nigdy nie gaśnie. To światło ze świecy otrzymaliśmy podczas chrztu świętego, a dzisiaj naszym zadaniem jest podtrzymywanie tego ognia. Jak to zrobić? Są trzy elementy: udział w Eucharystii, karminie się Słowem Bożym i przyjmowanie Komunii Świętej. Trzeba, abyś świadczył o Jezusie, by twoje światło się paliło, musisz je przekazać dalej - powiedział o. Przemysław. Po konferencji odbyło się również nabożeństwo chrzcielne, które poprowadził o. Jacek Wolan. 

I tak dzień dobiegł końca, a już rano przyjdzie nam się rozstać i wrócić do swoich placówek...